Aby napisać słów kilka, wspiąłem się dziś na szczyt
Grawitacji na przekór, lekkość wyrazu chcąc im nadać
Dłońmi wbijałem się w skały, nie bacząc na rozdarcia
Taką drogę, do słuszności obranego celu obrałem..
Siedzę teraz otoczony zewsząd ciszą, tego chciałem!
Dłonie sygnały przestały wysyłać, cóż za paradoks
Piora teraz nie pochwycę, rany sączą się zbyt obficie
Lecz wciąż jestem pewny, słuszności obranego celu..
Zejść w chwili tej nie sposób, noc mnie tu zastanie
O księżycowych więc myślach, będzie nowe napisanie!
Może o radości z miłości, lub o własnej próżności
W słuszności obranego celu, słowo niezwykłym się stanie..